To była jedna z tych miłości od pierwszego wejrzenia. Trafiłam na nią przez przypadek gdzieś w Internecie. Zerknęłam na okładkę, poczytałam o treści i stwierdziłam, że muszę ją mieć. Zaraz, zaraz, jak to nakład wyczerpany? Trzeba było pisać maile do wydawnictwa i czekać, czekać, czekać, ale bezapelacyjnie było warto!
Jest to poniekąd powieść autobiograficzna, posiadająca też cechy przewodnika i… książki kucharskiej. Autor wspomina w niej swoje najśmieszniejsze, najdziwniejsze gajdzińskie przygody. Bystrym, polskim okiem obserwuje przyzwyczajenia Japończyków, podgląda ich życie codzienne i celebrację świąt. Wplata w tę historię mnóstwo zaskakujących ciekawostek, których nie można znaleźć w typowych informatorach i książkach o kulturze Kraju Kwitnącej Wiśni. Co ważne, nie patrzy na wszystko dookoła z perspektywy turysty, ale stałego mieszkańca, chociaż nie rodowitego Tokijczyka. W miarę możliwości stara się interpretować zachowania napotkanych Japończyków, co jest nie lada wyzwaniem, gdyż jak wiadomo niektóre z nich są tak uroczo absurdalne, że sami Azjaci zapewne dokładnie nie wiedzą, o co chodzi. Pan Marcin sprawnie operuje również japońskimi nazwami, bardzo przydatnymi w razie ewentualnej wyprawy do wyspiarskiego kraju na Dalekim Wschodzie. Okonomiyaki, mansion, pachinko, ryokan? Proszę bardzo! Bruczkowski spędził w Tokio i okolicach całe 10 lat swojego życia, toteż ma o czym opowiadać i ku uciesze czytelników, po prostu to robi.
Generalnie polecam wszystkim. Czytelnicy, dla których to „nie te klimaty”, powinni być przynajmniej zadowoleni; miłośnicy Japonii zaś – nie mogłoby być inaczej – zachwyceni. Miałam okazję czytać jeszcze jedną książkę tego autora; niestety nie przypadła mi do gustu tak bardzo jak ta, ale to już temat na osobną recenzję, o którą być może pewnego dnia się pokuszę. Tymczasem jeszcze raz gorąco polecam „Bezsenność w Tokio”!
Japonia mnie intryguje a Twoja recenzja kusi, więc nie zamierzam się długo opierać:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Kilka lat temu czytałam o tej książce, fajnie, że o niej przypomniałaś, z chęcią przeczytam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Kraj kwitnącej wiśni zachwyca. Po raz pierwszy czytam o tej książkowej pozycji i jak widzę warta jest zainteresowania. Dlaczego nie...
OdpowiedzUsuń