środa, 29 czerwca 2011

"Za wszelką cenę" Candace Bushnell


Dziwna sprawa z tą Candace Bushnell. Czytałam „Seks w wielkim mieście” tak z ciekawości, gdyż chciałam się dowiedzieć na czym polega fenomen głośnego serialu o tym samym tytule, którego notabene nie oglądałam. Książka okazała się kompletnym rozczarowaniem.
Czytałam „Piątą Aleję”, ponieważ bardzo spodobało mi się wydanie. Ta z kolei dołączyła do moich ulubionych powieści. No i przeczytałam „Za wszelką cenę”, chociaż sama nie wiem, dlaczego i po co.

Cała fabuła to kilka miesięcy wyjętych z życia modelki Janey Wilcox. Główną bohaterkę poznajemy na samym początku jej wędrówki po drabinie kariery – Janey właśnie podpisała kontrakt i stała się główną twarzą Victoria’s Secret. Teraz planuje zaskarbić sobie przychylność nowojorskich wyższych sfer i sama stać się celebrytką. Ma jej w tym pomóc wystawne przyjęcie u Mimi Kilroy, na które dziwnym trafem otrzymała zaproszenie, mimo że we wcześniejszych latach rokrocznie była z premedytacją pomijana. Po bankiecie znajomość Janey i Mimi zacieśnia się, szczęśliwie dla tej pierwszej, a w międzyczasie na horyzoncie pojawiają się tajemniczy gracz w polo, Zizi oraz bogaty producent filmowy, Selden Rose. Zdawałoby się, że wszystko idzie po myśli Janey, a sukces jest na wyciągnięcie ręki. Jednak nie dla kogoś, kto ciągle pragnie więcej i więcej, i to za tę tytułową wszelką cenę.

Po pierwsze muszę zauważyć, że chyba coś ze mną nie tak, ale nie dostrzegłam puenty. Historia, zamiast być przestrogą, zdaje się zmierzać donikąd. Bushnell opisała kilka mniejszych i większych wydarzeń w burzliwym życiu modelki i ot, cała afera. Trudno mi ocenić portrety psychologiczne bohaterów, gdyż zwyczajnie nie miałam nigdy przyjemności z obrzydliwie bogatymi ludźmi. Niemniej wydaje mi się, iż postaci zostały nakreślone bardzo zręcznie, z jednym tylko małym wyjątkiem w osobie głównej bohaterki. Janey zmienia zdanie i opinie o ludziach z minuty na minutę, co jest niezwykle irytujące. W dodatku miałam wrażenie, że jest po prostu głupia, pomimo usilnych zabiegów autorki, by udowodnić, iż sprawy inaczej się mają. (Chociaż ostatnio usłyszałam, że nie ma głupich ludzi, co dało mi do myślenia.) Całkiem dobre przedstawienie świata, w którym rządzi sława i pieniądze, niestety nie rekompensuje braków Janey, ale zapisuje się powieści na plus. Podoba mi się też ta maniera Bushnell do poświęcania większej uwagi postaciom drugoplanowym. Każdy przecież ma jakieś życie. Codziennie mijamy i spotykamy ludzi, dalszych lub bliższych znajomych, którzy odgrywają dla nas tylko mały epizod. Tymczasem oni dla siebie stanowią centrum swojej egzystencji, swojego jestestwa. To fascynujące, czasami się nad tym zastanawiam. Ale trochę się zapędziłam, zatem wróćmy do książki.

„Za wszelką cenę” zrobiła na mnie dużo mniejsze wrażenie niż „Piąta Aleja”, choć była na pewno ciekawszą lekturą od perypetii Carrie Bradshaw. To nie jest literatura wysokich lotów, ale nawet w czytelniku szukającym czystej rozrywki może wzbudzić niesympatyczne odczucia. Poleciłabym tylko fanom autorki i to na własną (nie moją) odpowiedzialność.

7 komentarzy:

  1. Akurat tej książki nie czytałam a z chęcią nadrobię zaległości. Piąta aleja też mi się całkiem podobała może nie zachwyciła ale miło ją wspominam. Książka Sex w wielkim mieście rzeczywiście jest jedną wielką pomyłką natomiast serial ubóstwiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro nieco się zawiodłaś, to wstrzymam się na razie. Nie mówię jednak "nie" i może kiedyś sięgnę:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dla mnie ta autorka jest całkowicie toksyczna ;)
    Fanką serialu ,,Seks w wielkim mieście,, pewnego czasu byłam dość duża, ale ta książki nie mogłam strawić.
    Okropności, okropności :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pauję, świat mody mnie nie kręci, może kiedyś zmienię zdanie , ale póki co dziekuję :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. jusssi - wydaje mi się, że "Piąta Aleja" ma w sobie to coś, czego "Ze wszelką cenę" zabrakło. Jestem ciekawa Twoich wrażeń z lektury ;) Serialu, jak już pisałam, nie oglądałam, ze względu na awersję do S.J.Parker, ale ciągle mi go ktoś poleca, więc może ja też nadrobię zaległości ;)

    kasandro - zawsze dobrze się przekonać na własnej skórze ;)

    biedronko - z tego, co pamiętam, to "Seks w wielkim mieście" jest zupełnie inny niż "Za wszelką cenę", może ta książka bardziej by Ci odpowiadała :)

    Natula - nic na siłę, chociaż szczerze Ci powiem, że świat mody zszedł na drugi plan, ustępując miejsca światu pieniędzy, seksu i interesów ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś zaczęłam czytać "Seks w wielkim mieście", ale po jakichś 100 stronach sobie odpuściłam, podobnie jak resztę książek C. Bushnell. Ale może w takim razie spróbuję "Piątą Aleję". Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń